Niedostateczne zabezpieczenie prywatności w sieci wynika z wielu czynników. Jednym z nich jest nieodpowiednie korzystanie z funkcjonalności urządzeń, np. z łączenie się z publicznymi sieciami wi-fi, często nie sprawdzając ich zabezpieczenia. Zwłaszcza jest to częsta praktyka w przypadku urządzeń mobilnych i jest coraz bardziej powszechna w dobie rosnącej potrzeby pracy zdalnej.

Prywatność w sieci – czy i jak myśleć o jej zabezpieczeniu?

Samo korzystanie z sieci pozostawia ślady, o których często nie pamiętamy, a nie zawsze możemy mieć wpływ, na to które zostają w sieci i można je później odnaleźć. Miło jest, gdy są to dane nie wpływające negatywnie na nasz internetowy wizerunek, a zwłaszcza życie zawodowe. Jednak zdarzają się sytuacje utraty danych lub uzyskania do nich bezprawnego dostępu, co stanowi jedno z największych ryzyk braku zabezpieczenia prywatności.

Użytkownik komputera bezpiecznie surfujący w sieci - przy laptopie z klawiaturąOgromną rolę mają w tym media społecznościowe, na których znajdują się różne wydarzenia z naszego życia, poglądy na ciekawe dla nas tematy, dotyczące różnych zjawisk. Wszystkie te informacje stanowią pewien zasób danych o nas, co przy ich przetworzeniu pozwala stworzyć coś na kształt profilu psychologicznego.

Znajdziemy w nim nasze upodobania, preferencje i inne informacje, co pozwala różnym osobom w tym reklamodawcom dysponować wiedzą o tym, w jaki sposób przedstawić nam skrojoną na naszą miarę ofertę, informację, treść, reklamę na odwiedzanych przez nas stronach.

Śledzenie aktywności na innych stronach jako dane marketingowe

Nasza internetowa aktywność zawsze jest powiązana z funkcjonowaniem algorytmów, które analizują w sieci:

  • odwiedzane strony,
  • zachowania czy też inne czynności.

Zaś zbierane informacje w tym zakresie są na bieżąco przetwarzane, już nie koniecznie za naszą wiedzą i zgodą, w celu uzyskania większego obrazu danych tzw. społeczeństwa sieciowego. Dzięki temu tworzone są duże zbiory danych, o znaczącej ilości zmiennych i różnorodnych danych, często określanych jako big data. Fajnie, gdy ich wykorzystanie przynosi korzyści dla wszystkich np. w walce z nadwagą, gorzej, gdy tylko wskazuje grupę docelową do sprzedaży towarów i usług.

Nadmierne publikowanie w social mediach to zagrożenie deep fake’m

Samo publikowanie na portalach społecznościowych zdjęć, filmów o nas i naszych bliskich nie jest również wystarczająco uzasadnione, w kontekście zastosowania techniki deepfake, pozwalającej tak preparować zdjęcia i nagrania, by w realistyczny sposób przedstawiały daną osobę w niekorzystnych zwłaszcza kompromitujących sytuacjach. Niestety, ale takie materiały mogą zostać użyte do odtworzenia danej postaci w całkowicie nieprawdziwych okolicznościach i środowisku.

Ponadto wymieniona technika pozwala również na tworzenie wypowiedzi, które nigdy nie padły co w praktyce nie jest łatwe do zdementowania, w myśl powiedzenia, że „ jak nas ktoś błotem obrzuci, to plama zostaje”. Szczególnie dotyczy to osób znanych, publicznych, których informacje z życia prywatnego są w sieci często rozpowszechniane i często udostępniane.

Nieprawdziwe, specjalnie stworzone materiały takim ludziom przynoszą poważne kłopoty, w tym szkody tzw. wizerunkowe. Dodatkowo przyczyniają się także do skutecznego manipulowania informacjami, które mogą wpływają na określone zachowania innych ludzi.

Sprawdź też: Jak wykonać płatność BLIK w sklepie i online? Krok po kroku, jak wygenerować kod?

Nieostrożność w sieci a ryzyko ataku hakerskiego

Ponadto internetowa aktywność, w tym zwłaszcza prywatna to ryzyko ataku hakerskiego. Wówczas przestępcy, korzystając z nieuwagi, mogą stworzyć i przesłać np. spersonalizowaną wiadomość, w której będą namawiać do określonego działania bądź zawierającą wirusa,tzw. spear phishing. Niestety, ale takie działanie nie jest już zagrożeniem wyłącznie prywatności, lecz także zagrożeniem dla samego komputera oraz przechowywanych w nim danych.

Brak świadomości o konieczności zabezpieczenia prywatności to także możliwość ustalenia lokalizacji danej osoby, co odbywa się za pomocą analizy danych związanych z aktywnością w Internecie np. na portalach społecznościowych. Ryzyko tego typu wzrasta, im częściej udostępniamy dane geolokalizacyjne używanym przez nas aplikacjom.

Sprawdź też: Ryzyko i korzyści związane z założeniem własnej firmy

Ryzyko wycieku danych zapisanych podczas transakcji

Dodatkowo informacje o nas (m.in.dane osobowe, dane kart kredytowych, zdjęcia, w tym loginy i hasła) mogą zostać bez naszej zgody wystawione np. na sprzedaż. Nie każdy jest świadomy, że opisane informacje dotyczące internauty są gromadzone w tzw. ukrytej sieci (deep web), która używa specjalne oprogramowanie utrudniające dostęp, ma anonimowy charakter, jest działaniem niezgodnym z prawem, w tym transakcji pomiędzy przestępcami. Zwłaszcza gdy dotyczy to naszych wrażliwych danych, stwarzając ryzyko incydentów opartych na kradzieży tożsamości, te informacje mogą umożliwić przestępcom osiągnięcie korzyści majątkowych.

Warto więc myśleć o tym co zostawiamy w sieci, zwłaszcza w kontekście zachowania prywatności, aby w przyszłości nie mieć niepotrzebnych niespodzianek, z którymi organy ścigania nie koniecznie mogą sobie poradzić.