Emerytura pod palmami, drinki na jachcie, a przede wszystkim beztroskie wyłączanie budzika, gdy dzwoni rano… Jak pięknie byłoby już nigdy nie musieć chodzić do pracy. Każdy z nas, raz na jakiś czas, ma takie marzenie. Tylko czekać aż do siedemdziesiątki i zastanawiać się, jakie kwoty wyliczy nam ZUS to trochę straszne. A gdyby emerytura była możliwa tu i teraz?

Ile pieniędzy musisz mieć, by nie musieć liczyć na emeryturę? Hierarchia potrzeb wg Maslowa

Każdy człowiek ma hierarchię potrzeb i choć dla każdego z nas jest ona nieco inna, teoretycznie została ujednolicona. W 1943 roku Abraham Maslow opracował pięć poziomów ludzkich potrzeb, które w założeniu muszą być spełniane po kolei, po to, aby wspinać się coraz wyżej w hierarchii.

emeryt na ławce - szczęśliwy i dobrze ubrany zdjęcieNa pierwszym z nich musimy dążyć do zaspokojenia tego, czego wymaga od nas nasza fizjologia: musimy jeść, pić, spać, oddychać. Kolejny etap to zaspokojenie naszych potrzeb związanych z bezpieczeństwem. Możemy przecież jeść codziennie suche ziemniaki i sypiać na ulicy, ale w ten sposób nie zapewnimy sobie zdrowia i nie zatroszczymy się o siebie. Trudno nam będzie też wspiąć się na kolejny poziom, czyli zaspokoić swoje potrzeby rodzinne i społeczne.

Z kolei bez tego nie uda nam się osiągnąć określonego statusu społecznego ani zdobyć uznania i osiągnąć satysfakcji. Na pewno nie uda nam się wspiąć na szczyt piramidy, czyli zadbać o własny rozwój, kreatywność i samorealizację.

Nasz problem? Pierwszy etap

Niestety, zwykle tak się w życiu układa, że zatrzymujemy się na pierwszym etapie hierarchii finansowej. Dbamy o to, aby mieć gdzie mieszkać, co zazwyczaj oznacza wieloletnie spłacanie kredytu hipotecznego, zaciągniętego na zakup własnego lokum. Staramy się jeść i pić, czasem zaspakajając przy tym swoje potrzeby społeczne i rodzinne, czyli organizujemy przy tej okazji spotkania rodzinne lub wychodzimy ze znajomymi do restauracji.

W większości przypadków żyjemy chwilą, a gdy brakuje nam pieniędzy na zaspokojenie tych potrzeb podstawowych, dość beztrosko pożyczamy, a to blokuje nam dostanie się na kolejne poziomy. Owszem, dzięki temu, czasem mamy wrażenie wspięcia się na kolejny poziom i osiągniecie wyższego statusu, zaspokojenie potrzeby, ale to tylko czasowe i łatwo to niestety osunąć się szybko w dół, do zaspokajania wyłącznie podstawowych potrzeb. Czasem starczy tylko banalne podniesienie stóp procentowych…

Troska o bezpieczeństwo finansowe swoje i swojej rodziny

Wydawanie pieniędzy na pierwszym etapie jest normą, natomiast kolejny etap, który zakłada bezpieczeństwo, powinien być już kojarzony z zabezpieczeniem finansowym. Tak to jest, że zwykle bezpieczeństwo kojarzymy z troską o zdrowie czy właściwy alarm w domu, a nie myślimy o stabilności naszych finansów. Nie mamy odłożonych pieniędzy, które pozwolą nam na utrzymanie określonego poziomu życia przez jakiś czas, w razie, gdybyśmy stracili pracę lub możliwość zarabiania. Ustalenie właściwych priorytetów, rezygnacja z rzeczy zbędnych i zbytkownych, pozwoli nam na osiągnięcie pewnego dobrobytu i świadome dbanie o naszą finansową przyszłość.

Ok, to ile trzeba odłożyć gotówki?

Bardzo wiele zależy od tego, jakie są nasze potrzeby finansowe i ile chcemy mieć, by swoje życie definiować jako komfortowe. Możemy wyjść z założenia, że na utrzymanie wystarczy nam średnia krajowa. Przy obecnym oprocentowaniu lokat na poziomie 7-8% rocznie liczenie jest proste. Sto tysięcy na rocznej lokacie, oprocentowanej na 7%, da nam 5830 złotych zysku w skali roku i to już po opłaceniu podatku. Musielibyśmy więc mieć dwanaście takich lokat, aby w każdym miesiącu otrzymywać oprocentowanie w tej wysokości.

Rzecz jasna, nadal nie unikamy inflacji, nasz kapitał traci z czasem na wartości, nie ma też gwarancji utrzymania takiego oprocentowania lokat. Z drugiej strony, nie będziemy żyć wiecznie, możemy więc „przejadać” kapitał.

Praca dla przyjemności a koszty życia

Tak naprawdę, większość z nas lubi pracować. Nie zagłębiajmy się w fakt, że to w pracy zarabiamy na zaspokojenie podstawowych potrzeb, pomyślmy o niej nieco szerzej. To w pracy zaspokajamy bardzo wiele swoich potrzeb wyższego rzędu. Realizujemy swoje ambicje, rozwijamy się, stale uczymy, innymi słowy bardzo często to dzięki pracy osiągamy piąty, ostatni poziom hierarchii finansowej. Chodzi tylko o to, by praca nie była dla nas koniecznością, a stanowiła dla nas źródło życiowej satysfakcji.