Nie ma się co czarować, rozwód jest zawsze pełen emocji. Para, która kilka czy kilkanaście lat temu, obiecywała sobie wspólnotę majątkową, nagle się rozstaje i musi podzielić wszystkim, co posiada. Zbyt często dochodzi wówczas nie tylko do ostrej walki, ale wręcz do wojny, w której trup ścieli się gęsto, a wszystkie chwyty są dozwolone. Im dłużej trwa ta walka, tym bardziej opłakane są jej skutki. Na co uważać i czego się wystrzegać podczas rozwodu?

Nieczyste zagrania podczas rozwodu – jak się uchronić?

Długa walka zawsze oznacza ofiary, a wiele par niestety kierowanych złymi emocjami się na nie decyduje. Takich sztuczek i zagrań jest bardzo wiele:

  • od blokowania konta,
  • po zaniżanie dochodów,
  • czy udowadnianie, co miała na myśli babcia, gdy dwadzieścia lat temu zapisywała nam spadek.

czarno-białe postacie - przedarta kartka - rodzina rozwodząca sięWiadomo, najprościej byłoby się umówić, że obie strony nie będą sięgać po te zagrania tyle, że na taką klasę stać niewiele par.

Najgorzej, że najczęściej, gdy jedna strona zacznie, druga oddaje z nawiązką, a wtedy sprawa ciągnie się w nieskończoność. Brutalne bywa zablokowanie dostępu do konta tej stronie, która dotychczas pozostawała na utrzymaniu partnera, bo chociażby zajmowała się wychowywaniem dzieci. Brak środków finansowych na bieżące wydatki oznacza zazwyczaj też brak pieniędzy na adwokata, a to w pewnym sensie skazanie jednej ze stron na klęskę.

Sztuczne zaniżanie dochodów

W trakcie rozwodu często walczymy o przyznanie alimentów, czyli kwoty, która ma pokrywać koszty utrzymania małoletniego, pozostającego na utrzymaniu jednego z rodziców lub partnera, który nie może wykonywać pracy. Polskie sądy uznają, że zasądzona kwota ma być adekwatna nie do tego, ile zarabia strona obciążana i na ile, ją stać w tej chwili, ale jaki ma potencjał i ile może zarobić. Jest jednak oczywiste, że na oszacowanie konkretnej sumy pozwala osiągany dochód. Najmniej czystym zagraniem jest sztuczne zaniżenie dochodów:

  • zmiana umowy i obniżenie dochodów,
  • czy przejście do pracy „na czarno”.

Uzasadnienia bywają różne, np.: partner twierdzi, że zarabia mniej, bo postanowił poświęcić czas rodzinie. Jeśli druga strona nie uzasadni, że to celowe działanie, faktycznie alimenty mogą zostać obniżone.

Dzieci jako karta przetargowa

To bodaj najbardziej okrutna forma wymuszania pieniędzy, ale niestety bardzo częsta. Zaczyna się pozornie niewinnie, teoretycznie każda ze stron chce dla dzieci jak najlepiej, a więc ta, która nie zajmuje się potomstwem na co dzień, traktuje spotkanie jak święto, zaspakajając najbardziej wyszukane potrzeby potomka, co druga ze stron odbiera jako krzywdzące skazywanie jej na cerbera dbającego o wykonywanie codziennych obowiązków.

Dochodzi do prób ograniczania kontaktów lub zgadzania się na nie na określonych warunkach: związanych z wymuszonymi zakupami czy wręcz wypłatą kieszonkowego. Nie rzadko dochodzi do szantażu i ustalania warunków podziału majątku w zamian za kontakty z dzieckiem. W takiej sytuacji trzeba ustalić kontakty z dzieckiem za pośrednictwem sądu, bo wtedy złamanie zasad grozi karą finansową.

Sprawdź też: Potencjał drzemiący w Boomerach – w czym tkwi siła pokolenia wyżu demograficznego?

Przedłużanie lub skracanie sprawy rozwodowej

Wiadomo, każdy chciałby mieć rozwód jak najszybciej za sobą, bo wojna nikomu nie służy. Tylko troska jednej ze stron o to, by działo się to w pośpiechu, powinna nas zaniepokoić. Może chodzić o ukrycie zdrady czy zabezpieczenie majątku, a jak wszystkim wiadomo, kłamstwo ma krótkie nogi i w normalnym trybie procesowym, na pewno się wyda. Podobnie niepokojące powinno być nadmierne odwlekanie: przedstawianie zwolnień lekarskich, brak stawiennictwa itp. Taka opieszałość ma najczęściej służyć temu, że drugiej ze stron zabraknie sił i pieniędzy na ciągłe prowadzenie sprawy.