Rok 2022 może być trudny i tak naprawdę dotarło to do wszystkich jeszcze zanim na dobre zgasły petardy po burzliwym Sylwestrze 21/22, który optymistyczny rząd pozwolił nam wyprawić sprzed pandemicznym fasonem. Szykują się spore zmiany i musimy przygotować na nie nasze portfele, aby nie płakać w kolejnego sylwestra. Na co się szykować i jak się bronić przed “reformami”, które kryje w sobie zbiór ustaw o nazwie “Polski Ład”?

Polski Ład – galopująca inflacja nie do zatrzymania

To już pewne. Dodruk papierowego pieniądza, którym próbowano zasypać dziurę po pandemii, był tylko początkiem wielkich kłopotów. Niestety zachwiane zostały także łańcuchy globalnych dostaw, coraz liczniejsi producenci próbują wracać do rodzimych krajów z produkcją, a koszty pracy i oczekiwania płacowe rosną. Jeśli dołożyć do tego kłopoty na rynku energii i niemrawe działania banku centralnego, mamy gotowy przepis na spektakularną klęskę. Właśnie mamy z nią do czynienia i o ile Polski Ład to działanie strukturalne, o tyle zwykły Kowalski sam też musi próbować ratować swój portfel.

polski ład konferencja ministrów w 2021 roku zdjęcie

Zdjęcie od mrips_gov_pl

Nie ma na co czekać, trzeba negocjować z szefem i to musi być twarda dyskusja, bo dostać 10% podwyżki to dokładnie tak samo, jakby w ogóle jej nie dostać. Oznacza to bowiem dokładnie tyle, że twoja moc nabywcza nie spadnie, ale też nie będzie cię stać na nic ponadto, na co stać cię w tej chwili.

Sprawdź też: Podwyżka stóp procentowych w maju przez RPP – ósma z rzędu – konsekwencje dla kredytobiorców

Wzrost wysokości rachunków za prąd i media

Owszem, na krótko być może indywidualnie nie odczujemy wzrostu rachunków, bo zasłoni nam problem jedna czy druga tarcza. Tylko podwyżki cen surowców są nie do zatrzymania w dłuższej perspektywie. Polska nie jest krajem zielonej energii, jej pozyskiwanie opieramy na węglu, a kopalnie i górnicy ze swoimi oczekiwaniami to problem, którego żaden rząd nie jest w stanie „przejść”. Chyba zresztą nie wykazuje w tym kierunku specjalnych chęci.

Zarabialiśmy miliardy na sprzedaży uprawnień do emisji węgla i pompowaliśmy w zupełnie inne rzeczy, kompletnie niezwiązane z poprawą sytuacji energetycznej. Kasa się wydała, a ktoś musi zapłacić. To ja, pan i pani i jeszcze tamta pani. Dlatego konieczne są następujące środki zaradcze:

  • alternatywne rozwiązania w domach,
  • przeanalizowanie rachunków,
  • szukanie indywidualnych oszczędności,
  • zmiana taryf, a przede wszystkim
  • odkładanie pieniędzy, bo wraz z rocznym rozliczeniem gazu, może też przyjść dzień klęski rodzinnej.

Sprawdź też: Inflacja a pandemia – wpływ koronawirusa na wzrost cen w Polsce

Wzrost cen paliw w roku 2022

Tu liczenie jest bardziej skomplikowane, ale można je uprościć, korzystając z logiki rozumowania, której zbyt często brakuje… niektórym na górze. Na koszt paliwa składa się cena ropy, akcyza i opłata emisyjna. Benzyna zdrożała spektakularnie, bo wzrosły opłaty za dwie ostatnie składowe. Tu rząd może pozwolić sobie na pański gest i nieco ustąpić.

Tylko niestety tylko tu, bo cena baryłki ropy także nie jest w tej chwili zbyt wysoka, bo wynosi około 80 dolarów. Był czas, gdy kosztowała już ponad 100 za baryłkę. A jeśli wróci do tego poziomu? Ba, a jeśli jeszcze podrożeje? Samochód może być kosztownym luksusem i warto przemyśleć przesiadkę na rower i do komunikacji miejskiej.

Sprawdź też: W jakich walutach oszczędzać? Dolar, euro, frank szwajcarski?

Polska gospodarka oparta na konsumpcji

Niewielu już pamięta początkowe deklaracje premiera o innowacyjnych technologiach i gospodarce opartej na firmach rozpoznawalnych na całym świecie. Nasza gospodarka opiera się na konsumpcji: dostajesz pieniądze z socjalu i masz iść do sklepu i je wydać. Najlepiej wspomagając się kredytem, gdy tylko zabraknie ci odrobina na spełnienie zachcianki. Było miło, ale się skończyło. Jeśli chcesz zawalczyć o swój portfel, walcz z konsumpcją, tnij koszty i nie zadłużaj się.